Dziennikarka Marie Freyssac, która zajmowała się dziećmi rosyjskiego oligarchy, portretuje mieszkańców Rublowki, moskiewskiej dzielnicy bogaczy. "Sceny z życia rosyjskich milionerów" to pełna ironii opowieść o świecie, w którym jada się kawior na śniadanie, ośmiolatki noszą futra od Diora, na weekend lata się prywatnym samolotem do Monako, a lekcje golfa pobiera na pełnym morzu. Marie Freyssac, młoda francuska dziennikarka, absolwentka politologii, od dawna marzyła, by pojechać do Rosji. Gdy znalazła w Internecie ogłoszenie o pracy dla nauczycielki francuskiego i dobrych manier, nie wahała się ani chwili. Przez ponad rok była guwernantką dwójki dzieci. W swojej błyskotliwie napisanej książce "Sceny z życia rosyjskich milionerów" ukazuje ludzi, dla których luksus nie jest jedynie przyjemnością, ale wręcz obowiązkiem. Poznała ten fascynujący, a czasem niezamierzenie komiczny świat od podszewki. Tak opowiadała w wywiadzie dla jednego z francuskich tygodników: Przez półtora roku tylko raz widziałam, jak ojciec nie uległ kaprysowi córki. Wokół dzieci krążą liczne nianie rosyjskie, angielska, francuska, no i ochroniarze. Przy natłoku zajęć i obowiązków wcale nie jest takie proste być potomkiem oligarchy. No i do tego atmosfera strachu, w jakiej żyją rodziny: lęk przed porwaniem, przed niestabilnością polityczną, która szkodzi interesom. Tak naprawdę to ich bogactwo - to złota klatka... Autorka opisuje nie tylko pełne przepychu rezydencje Rublowki, ale też sąsiadujący z nimi zupełnie inny świat - moskiewską ulicę z handlującymi nielegalnie starowinkami i różnej maści amatorami wódki. "Sceny z życia rosyjskich milionerów" to fascynująca lektura, pełna wnikliwych socjologicznych obserwacji.

Witajcie w świecie, w którym jada się kawior na śniadanie, ośmiolatki noszą futra od Diora, na weekend lata prywatnym samolotem do Monako, lekcje golfa pobiera na pełnym morzu, a do wyświęcania paryskiego apartamentu sprowadza się popa z Rosji. To żaden luksus - to codzienność Rublowki, moskiewskiej dzielnicy miliarderów. Autorka ponad rok pracowała dla rosyjskiego oligarchy, ucząc dwoje dzieci języka francuskiego, manier i etykiety. W ironicznie i błyskotliwie napisanej książce pokazuje nam ten fascynujący, a czasem mimowolnie komiczny świat od podszewki. Czym jest luksus? Przyjemnością, rutyną, a gdy jest się świeżo wzbogaconym miliarderem - wręcz obowiązkiem. Marie Freyssac w książce, która jest bardziej esejem socjologicznym niż dziełem literackim, scenka po scence ukazuje nam świat , który zarówno budzi sprzeciw, jak i fascynuje. A gdy opuszcza dzielnicę nuworyszy Rublowkę pokazuje też inne jego oblicze - świat moskiewskiej ulicy, z handlującymi nielegalnie starowinkami i różnej maści amatorami wódki - tej powszechnej tam broni masowego rażenia.